Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.
—   43   —

oplecionemi pnącym się po nich bluszczem. W okratowaniu tego ogrodu znajdowała się jedna tylko furtka, prowadząca na bulwar Suchet.
Don Luis Perenna udał się wraz z Mazeroux do komisaryatu dzielnicy de Passy, gdzie brygadyer, stosując się do wskazówek Perenny, zażądał, aby dom inżyniera Fauville’a był w ciągu nocy strzeżony przez dwóch agentów policyi, którzy mieli aresztować każdą podejrzaną jednostkę, usiłującą przedostać się do wnętrza zabudowań.
Komisarz przyrzekł swą pomoc.
O godzinie dziewiątej wieczór don Luis, w towarzystwie brygadyera, zjawił się przed głównem wejściem, prowadzącem do domu inżyniera Fauville’a.
— Aleksandrze! — ozwał się Perenna.
— Co takiego?
— Nie boisz się?
— Nie. A dlaczego szef się o to pyta?
— Dlaczego? Bo broniąc inżyniera Fauville’a i jego syna, natkniemy się na ludzi, którzy mają wybitny interes w tem, aby ich zgładzić. Ludzie ci nie należą bynajmniej do tchórzów. Twoje życie, moje... Jedno westchnienie i po wszystkiem... Nie boisz się?
— Szefie! — odrzekł Mazeroux — nie wiem, czy doznam prędzej lub później uczucia strachu, ale jest wszakże jedna okoliczność, w której lęk nie będzie miał nigdy do mnie przystępu.
— Jakaż to jest okoliczność, mój stary?
— Jeżeli będę przy twoim boku.
To mówiąc, brygadyer rezolutnie zadzwonił do bramy.
Na odgłos dzwonka zjawił się wkrótce odźwierny. Mazeroux pokazał mu swą legitymacyę.
Hipolit Fauville przyjął ich razem w swoim gabinecie. Zastali tam stół zarzucony broszurami, książkami i papierami. Wielka kanapa przylegała do muru, po drugiej zaś stronie znajdowały się drzwi, prowudzące na kręte schody, któremi dojść można było do okrągłej galeryi. Mazeroux, przedstawiwszy swą legitymacyę i zaprezentowawszy Perennę, jako również wysłańca prefekta policyi, zapoznał inżyniera z celem swej wizyty. Oświad-