— A więc to list z przed trzech miesięcy — rzekł Perenna.
Otworzył kartkę i zawołał nagle:
— Podpis inżyniera Fauville!
— I jego pismo — dodał Mazeroux. — Znam je już dobrze. Lecz co to może znaczyć? List Fauvilia w trzy miesiące po jego śmierci...
Perenna przeczytał głośno:
Mogę ci tylko potwierdzić, co ci już pisałem poprzednio, spisek zacieśnia się. Nie znam jeszcze ich planu i nie wiem, jak go wykonają, lecz widzę ze wszystkiego, że koniec zbliża się. Widzę to w jej oczach. Jakże ona dziwnie na mnie czasem patrzy! I co to za nikczemność! Któżby się był spodziewał, że ona byłaby zdolna... Smutno mi strasznie, przyjacielu...“
I podpisano: Hipolit Fa-wille — dokończył Mazeroux. Mógłbym zaręczyć, że to przez niego pisane. I to pisane do jakiegoś przyjaciela, którego wcześniej czy później odnajdziemy i który nam udzieli wszelkich objaśnień i dowodów.
Mazeroux zapalał się coraz bardziej:
— Dowody! Ależ my ich więcej nie potrzeb ujemy! Przecież Fauville daje nam dostateczne: „Zakończenie zbliża się. Widzę to w jej oczach“. „Ona“, to jego żona, to Marja-Anna Fauville, i to świadectwo męża potwierdza wszystko cośmy już przeciw niej wiedzieli. Nieprawdaż, szefie?
— Masz rację — odparł Perenna z roztargnieniem — list ten jest decydujący. Jednakże, chciałbym wiedzieć...