przez nasze poselstwo o śmierci ojca. Oto kopja listu wysianego wówczas do Maroko.
— A oto oryginał listu, przedstawiony mi przez don Luisa Perennę — odpowiedział prefekt. Poczem zwracając się do majora d‘Astrigoac zapytał:.
— Panie majorze, czy poznaje pan legjoniste Perennę, który walczył w Maroku pod pańskimi rozkazami?
— Poznaję go bez najmniejszej wątpliwości.
— Poznaje pan legionistę Perennę, którego koledzy w dowód uznania przezwali „Arsenem Lupin“? — zaśmiał się p. Demalion.
— Tak panie prefekcie, tego, którego koledzy przezwali „Arsenem Lupin“ a którego zwierzchnicy nazywali bohaterem, o którym mówiono, że jest dzielny, jak „d‘Artagnan“, silny, jak „Porthos“...
— I tajemniczy jak Monte Christo zakończył prefekt. Jest to rzeczywiście zawarte w sprawozdaniu, które otrzymałem z 4-go pułku Legji Cudzoziemskiej, którego w całości czytać nie będziemy, lecz w którem podnieść muszę fakt niebywały, że legjonista Perenna w ciągu dwóch lat odznaczony został: medalem wojskowym, Legją bonorową za wyjątkowe usługi i siedem razy był wymieniony w rozkazie dziennym.
— Panie prefekcie, to są przecież szczegóły, które nie interesują nikogo przerwał Perenna.
— Przeciwnie, gdyż zebrane tu osoby muszą wiedzieć, kim jest wykonawca testamentu Morningtona, jako też spadkobierca jego w sumie miljona franków, na którą to sumę mamy panu przecież czek dzisiaj wręczyć.
— Nie chcę narażać skromności mego byłego towarzysza broni — zawołał hr. d’Astrignac —
Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1926).djvu/22
Ta strona została przepisana.