Pająk ten składał się z grubej miedzianej obręczy złoconej, poniżej której krzyżowały się wisiorki kryształowe. Trzy żarówki umieszczane były wewnątrz, na trzech rogach miedzianego trójkąta, kryjącego druty.
Perenna odczepił i poprzecinał druty i zaczął odkręcać przyrząd. Lecz żeby przyśpieszyć robotę, zmuszony był usunąć tynk z haków, na których wisiał pająk. Przyczem zawezwał sierżanta na pomoc.
Mazeroux wszedł na drabinę i wspólnymi siłami zdjęli pająk i spuścili go na dół wzdłuż drabiny z większym trudem, niżby się zdawało z powodu niezwykłej wagi takowego.
I rzeczywiście, przy bliższem zbadaniu okazało się, że ponad pająkiem przytwierdzony był rodzaj pudełka w formie sześciana, które to pudełko wmurowane było pierwotnie w sufit, co zmusiło Perennę do usuwania tynku.
— Cóż to ma znaczyć u djabła? — wykrzyknął p. Demalion.
— Proszę otworzyć panie prefekcie — odparł Perenna.
P. Demalion podniósł nakrywkę. Wewnątrz pudełka znajdowały się kółka i sprężyny, tworzące cały mocno skomplikowany mechanizm, przypominający niezmiernie ruch zegarowy.
Perenna podniósł go i pod spodem ukazał się drugi mechanizm, złączony z pierwszym tylko zazębieniem dwóch kółek, ten ostatni był trochę odmiennego rodzaju i przypominał prędzej aparaty automatyczne do rozwijania drukowanych tasiem.
W głębi pudełka zrobione było wcięcie półkoliste w metalu, w miejscu, w którem spód pudełka
Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1926).djvu/266
Ta strona została przepisana.