Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1926).djvu/341

Ta strona została przepisana.

dzie wcale widać twego trupa, albo gdyby część trupa pozostała widoczną, w takim razie porozcinam wszystkie więzy, któremi jesteś spętana, a wtedy śledztwo wykryje niechybnie, iż Florencja Levasseur ścigana przez policję, ukryła się w grocie, która się zawaliła i żywcem ją pogrzebała. Zaśpiewają ci „De profundis“... i przestaną o tobie mówić.
— Co do mnie zaś... Zakończywszy dzieło po śmierci ukochanej zwijam manatki, zacieram wszelkie ślady mego tu pobytu, biorę swój samochód i znikam na czas jakiś z horyzontu. A potem nagle zjawię się i upomnę o swoje dwieście miljonów.
Uśmiechnął się, pociągnął parę razy papierosa i dodał spokojnie:
— Upomnę się o dwieście miljonów i otrzymam je. Bo, jak ci to już tłumaczyłem, z chwilą twojej śmierci mam do nich prawo. Otrzymam je, gdyż nikt na świecie nie zdoła mi nic zarzucić zdrożnego. Nikt mnie nie zna nawet. Jedni widzieli mnie dużym, inni małym. Nazwisko moje jest im niewiadome. Zbrodnie moje wszystkie są bezimienne... To nie są zbrodnie nawet, to samobójstwa. Policja tu jest bezsilna. Z chwilą śmierci Łupina i Florencji Levasseur nikt na świecie nie może przeciw mnie świadczyć. Żadnych dowodów, mówię ci, oprócz paru drobiazgów oraz kilku papierów, zawartych tu w tym portfelu, któreby wystarczyły wprawdzie, żeby mi głowę ucięto gdybym ich za chwilę nie spalił i nie wrzucił popiołów do studni. Jak widzisz, wszelkie ostrożności przedsięwziąłem. Nie możesz więc wyczekiwać ani współczucia odemmie, ponieważ śmierć twoja re-