Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY.
„Zagroda łubinów“.
(Epilog
Nazajutrz rano trochę przed dziewiątą, prezes rady ministrów p. Valenglay rozmawiał u siebie z prefektem policji.
— Więc myśli pan, że on przyjdzie? — zapyta! p. Demaliona.
— Bez wątpienia, panie prezydencie. I to przyjdzie ze zwykłą sobie punktualnością z ostatniem uderzeniem zegara.
— Myśli pan?...
— Panie prezydencie, miałem możność od kilku miesięcy obserwować tego człowieka. I tak, jak się dziś rzeczy przedstawiają, stojąc między życiem, a śmiercią Florencji, jeśli on tego bandyty nie zgnębi i nie przywiezie nam tu związanego! to chyba Florencja nie żyje i Arsene Lupin też umarł.
— A że Lupin jest nieśmiertelny... — zaśmiał się p. Valenglay. — Ma pan rację. I sam byłbym bardzo zdziwiony, gdyby nasz kochany Perenna