Po upływie tego terminu... Patrycyusz kilkakrotnie powtórzył te słowa, których cała treść fatalna nie przedstawiała żadnych wątpliwości. Po upływie tego czasu jeśli Koralia nie usłucha i nie odda się w ręce wroga, jeżeli nie ucieknie z więzienia, to czeka śmierć. Oczy Patrycyusza padły na pamiętnik na ścianie. I oto co wyczytał:
Patrycyusz obserwował młodą kobietę. Ponieważ ostatnie słowa przeczytał cicho Koralia nie mogła ich dosłyszeć.
Przycisnął ją do swej piersi i wykrzyknął:
— Musisz stąd odejść, Koralio. Rozumiesz chyba, że jeżelim tego nie powiedział odrazu, to nie dla tego iżbym się wahał. Nie, tylko dlatego, że rozważałem ofertę tego człowieka i bałem się o ciebie. To straszne czego on żąda. Jeżeli ofiaruje ci życie, to znaczy, że cię kocha, a w takim razie rozumiesz... Ale wszystko jedno. Tyś powinna, żyć... Odejdź... odejdź natychmiast!...
Odpowiedź była krótka i prosta:
— Pozostanę...
— Ależ to szaleństwo!... Po co ta ofiara niepotrzebna?... Boisz się tego, co cię spotkać może, gdybyś się w jego moc oddała?...
— Nie...
— Więdz odejdź!...
— Pozostanę!...