Strona:Leblanc - Złoty trójkąt.djvu/204

Ta strona została skorygowana.

jak uważasz!... Ale pomyśl tylko — jedna chwila, a potem spokój, zapomnienie...
Essares znowu podniósł rękę z rewolwerem do skroni...
— Złoto straciłeś... Koralię także... Czyż nie lepiej uciec... Mały wysiłek... jedno pociągnięcie... jeden ruch palca...
Huknął strzał. Essares padł na podłogę twarzą do ziemi!...