— Czy pan zupełnie tego pewny? — zapytał kapitan Belval.
— Tak, panie kapitanie. Od dwóch lat nie robię nic innego, tylko prowadzę dochodzenia w sprawie wywozu z Francyi olbrzymich ilości złota... I wyznaję, że dopiero rozmowa z panią Essares rzuciła mi nieco światła na sprawę tajemniczej organizacyi, wywożącej z naszego kraju szlachetny kruszec.
— Więc pani Essares wiedziała?
— Nie, ale podejrzewała i ubiegłej nocy przed pańskiem przybyciem słyszała pewne rzeczy, które mi powtórzyła... I to stanowi poniekąd rozwiązanie zagadki...
— Mianowicie?!
— A zatem — główna siedziba spisku mieściła się tutaj.... Essares-bey, dyrektor Banku Francusko-Oryentalnego — Egipcyanin z powierzchowności, Turek z pochodzenia — naturalizowany obywatel francuski — posiadał wielkie wpływy w kołach finansowych... I tenże Essares-bey miał za zadanie — na rzecz obcego mocarstwa, którego na razie nie mogę ściśle określić — wyżyłować Francyę z ostatniej iskierki złota, które udałoby mu się ściągnąć do swoich kufrów.
Sądząc z pewnych powodów zdołał on, w przeciągu dwóch lat wyekspedyować około 700 milionów w złocie... Przygotowywano właśnie nowy transport, kiedy wybuchła wojna... Oczywiście że wywóz tak wielkich ilości złota został znacznie
Strona:Leblanc - Złoty trójkąt.djvu/72
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ VIII.
DZIEŁO ESSARESA.