Strona:Leblanc - Złoty trójkąt.djvu/75

Ta strona została skorygowana.

osłania ją przy pomocy wszelkich środków, jakimi pan dysponuje... Współpracownictwo nasze będzie stałem — albowiem mnie obowiązek przykuwa do tego domu, a sądzę, że walka, której pan oczekuje, rozegra się tutaj w tym ogrodzie.
— Co pana naprowadza na to przypuszczenie?...
— Pewne słowa zasłyszane wczoraj wieczorem przez panią Essares... Pułkownik Fakhi powtarzał kilka razy „złoto jest tutaj... Od czasu wybuchu wojny nie wyekspedyowano stąd ani jednego worka ze złotem... Złoto jest tutaj — w twoim domu“...
— A pan nie wpadł na żaden ślad?
— Na żaden. Zobaczymy co będzie.
Sędzia wydobył z kieszeni pomiętą kartkę papieru:
— Oprócz medalionu Essares-bey trzymał w zaciśniętej dłoni tę kartkę papieru, zamazaną atramentem... Można jednakowoż odcyfrować kilka w pośpiechu skreślonych słów... O! Proszę przeczytać: Złoty trójkąt... Co to znaczy: złoty trójkąt... W jakim związku pozostają te tajemnicze słowa z nasza sprawą?... Na razie nie mam pojęcia. Przypuszczam, że ta kartka papieru została wydartą razem z medalionem owemu człowiekowi, który do pana dzisiaj rano telefonował...
— I ja tak sadzę...
— Zatem porozumieliśmy się... Dowidzenia, kapitanie!... Proszę, niech pan działa na własną rękę, a jeśli będzie trzeba — ja i moi ludzie jesteśmy do pańskiej dyspozycyi...
I pan Desmalions wyciągnął rękę do kapitana. Patrycyusz mocno uścisnął prawicę urzędnika.
— Zwrócę się wkrótce do pana, panie sędzio. — Nie sądzi pan jednak, że należy już teraz przedsięwziąć pewne środki ostrożności...
— Już je przedsięwzięto... Wszak zajęliśmy ten dom...
— Tak... tak... ale mimo wszystko... mam przeczucie, że dzień dzisiejszy nie dobiegnie spokojnie