Strona:Legendy, podania i obrazki historyczne 03 - Bolesław Śmiały, Krzywousty i jego synowie.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

I położy dłoń na zbroję,
Wzrok w niemieckim utkwi panie.
Cesarz zasię przewielmożny,
Zakręciwszy w kołtun brodę,
Rzecze dumnie: — Nie na pokój,
A na wojnę męże wiodę.
Od Hercyńskich ciemnych lasów
Po błękitny brzeg Italji
Henryk cesarz, pan Germanów,
Znaczę liczbę swych wasali[1].
Dziś a jutro lackie łęgi[2],
Ziemię widną szumnych łanów,
Po rzemienne w krwi popręgi
Deptać będzie koń Germanów. —
I dorzuci słowo wzgardy
I na knechty zbrojne skinie:
— Oto moje wkrąg namioty,
A to moje złota skrzynie. —
Rzekł i wlot barczyste chłopy
Podnaszają skarbów wieka;
Aleć próżno podziwienia
Krzyku z ust wolnego czeka.
Poseł polski nie rzekł słowa,
Jeno, gdy mu wróg urąga,
Łuskowaną swą rycerską
Rękawicę szybko ściąga,
Prawiąc: — Panie ty niemiecki,
Co wyrzekłeś, dość mi na tem;
Pokąd ziemi, pokąd słońca,

  1. Wasal — podwładny książę; rycerz.
  2. Łęgi — łąki.