łowi, w dążeniu do pokonania w nich oporu kapitalistów, w oddania własności prywatnej, dróg żelaznych, fabryk, ziemi i t. d. całemu narodowi, całemu społeczeństwu, to czyż to nie będzie centralizm? Czyż to nie będzie najkonsekwentniejszy centralizm? I przytem centralizm proletarjacki?
Bernsteinowi poprostu do głowy nie może przyjść, że możliwym jest dobrowolny centralizm, dobrowolne zjednoczenie komun w nację, dobrowolny związek proletariackich komun w sprawie zburzenia panowania burżuazyjnego i burżuazyjnej maszyny państwowej. Bernstein, jak każdy filister, wyobraża sobie centralizm, jako coś narzucone tylko z góry, tylko mogący być zachowany i utrzymany przez biurokrację i militaryzm.
Marks umyślnie, jakby przewidując możliwość wypaczenia jego poglądów, akcentuje, że świadomym oszustwem są oskarżenia Komuny, jakoby ona chciała znieść jedność narodu, skasować władze centralne. Marks umyślnie używa wyrażenia „organizować jedność narodu“, aby przeciwstawić świadomy, demokratyczny proletarjacki centralizm burżuazyjnemu, wojennemu, biurokratycznemu centralizmowi.
Atoli... niema więcej głuchego nad tego, kto nie chce słuchać, A oportuniści współczesnej socjaldemokracji mianowicie ani chcą słyszeć o zniesieniu władzy państwowej, o ucięciu pasożyta.
Myśmy już zacytowali odpowiednie słowa Marksa i winniśmy je uzupełnić.
...„Zwykłym losem nowego historycznego tworu — pisał Marks — bywa to, że go uważają za ukształtowany na podobieństwo dawnych i nawet przeżytych form społecznych, do których nowe urządzenia cokolwiek są podobne. Tak samo i ta nowa Komuna, która łamie (bricht — rozbija) współczesną władzę, była rozważaną, jako wskrzeszenie Komuny średniowiecznej... jako związek małych państewek (Monteskjusz, żyronda)... jako niezwykle powiększona forma starej walki przeciw nadmiernemu centralizmowi...“
...„Komunalne urządzenie wróciłoby ciału społecznemu te wszystkie siły, które są dotąd pożerane przez ten pasożytniczy na-