ciekawych rozdziałów tomu III, poświęconych kapitałowi lichwiarskiemu, handlowemu i pieniężnemu, przejdziemy do rzeczy najgłówniejszej: do teorii renty gruntowej. Ponieważ powierzchnia ziemi w krajach kapitalistycznych, całkowicie zajęta przez poszczególnych właścicieli, jest ograniczona, przeto cena wytwarzania produktów rolnych określa się, kosztami produkcji nie na gruntach przeciętnych, lecz na najgorszych i nie przy przeciętnych, lecz przy najgorszych warunkach dostarczania produktu na rynek. Różnica pomiędzy tą ceną, a ceną produkcji na lepszych gruntach (lub w lepszych warunkach) daje rentę różniczkową lub dyferencjalną. Analizując ją szczegółowo, pokazując jej powstawanie przy różnej urodzajności oddzielnych części gruntu, przy różnych rozmiarach kapitału włożonego w ziemię, Marks całkowicie ujawnił (patrz także „Teorie wartości dodatkowej“, gdzie na szczególną uwagę zasługuje krytyka Rodbertusa) błąd Ricarda, jakoby renta różniczkowa powstawała tylko przy kolejnym przechodzeniu od gruntów lepszych do gorszych. Przeciwnie, bywają i przejścia odwrotne, bywa przekształcenie jednej kategorii gruntów w inne (w skutek postępu techniki rolniczej, wzrostu miast itp.) i głębokim błędem, zwalaniem braków, ograniczoności i sprzeczności kapitalizmu na przyrodę jest osławione „prawo zmniejszającej się urodzajności gruntu“. Następnie równość zysku we wszystkich gałęziach przemysłu i gospodarstwa narodowego w ogóle zakłada całkowitą wolność konkurencji, wolność przenoszenia się kapitału z jednej gałęzi do drugiej. Tymczasem własność prywatna na ziemię stwarza monopol, przeszkodę dla tego swobodnego przenoszenia się. Wskutek tego monopolu produkty rolnictwa, które wyróżnia się niższym składem kapitału, a więc indywidualnie wyższą stopą zysku, nie wchodzą w całkowicie wolny proces wyrównywania stopy zysku; właściciel ziemi, jako monopolista, uzyskuje możność utrzymania ceny powyżej przeciętnej, a ta cena monopolowa rodzi rentę absolutną. Renty różniczkowej nie można znieść przy istnieniu kapitalizmu, absolutną zaś można — np. przy nacjonalizacji ziemi, przy przejściu jej na własność państwa. Takie przejście oznaczałoby poderwanie monopolu właścicieli prywatnych, oznaczałoby. konsekwentniejsze, pełniejsze przeprowadzenie wolności konkurencji w rolnictwie. I dlatego radykalni burżua, jak zaznacza Marks, występowali niejednokrotnie w historii z tym postępowym burżuazyjnym żądaniem nacjonalizacji ziemi, które jednak odstrasza większość burżuazji, bowiem zbyt blisko „zahacza“