Miljony grzechów, paskudztw, gwałtów i zaraz fizycznych znacznie łatwiej ujawniają się wobec tłumu i dlatego też są znacznie mniej niebezpieczne, niż delikatna, duchowa, przyodziana w najbardziej strojne kostjumy „ideowe” idea bozi. Klecha katolicki, pozbawiający dziewczyny dziewictwa (o którym tylko co przeczytałem przypadkowo w jednej z niemieckich gazet), przedstawia dla „demokracji” znacznie mniejsze nie-bezpieczeństwo, niż klecha bez sutanny, klecha bez ordynarnej religji, klecha ideowy i demokratyczny, głoszący tworzenie i stworzenie bozi. Albowiem pierwszego klechę łatwo jest zdemaskować, potępić i przepędzić, drugiego zaś nie można tak znowu zwyczajnie przepędzić; zdemaskować go jest tysiąc razy trudniej, „potępić” go nie zgodzi się ani jeden „kruchy i niemiłosiernie chwiejny” filister.