rońcami i stróżami świętych podwalin porządków pańszczyźnianych i kapitalistycznych. W modlitwach swoich wywyższały one (kościoły) posiadaczy i właścicieli niewolników; skierowywały zarówno sumienie, jak i rozum mas pracujących możliwie jak najdalej od walki; zaćmiewały świadomość mas i krępowały ich chęć do walki obietnicami o odpoczynku i szczęściu w niebie; głosiły dla biednych pokorę, ubóstwo i wyrzeczenie się życia ziemskiego, błogosławiły natomiast bogactwa silnych oraz przebaczały im grzechy, występki i rozpustę.
Za carskich czasów kościół był jedną z sił panujących, która dzieliła się do spółki z carami zarówno władzą, jak i bogactwami. Wprawdzie, wewnątrz samego kościoła byli również swoi panowie i swoi pokrzywdzeni. Panowie ci mocno trzymali w garści swą młodszą brać, która znowu ze swojej strony podniosła niekiedy głos protestu przeciwko panom kościelnym. Lecz nigdy ani jedni, ani drudzy nie stawali zdecydowanie po stronie ludu pracującego w jego walce przeciwko szlachcie obszarniczej, burżuazji i carowi.
Rewolucja cisnęła ich wszystkich w kąt, to też obecnie nienawiść do rewolucji zespoliła ich całkowicie.
Strona:Lenin - O religii i kościele.djvu/8
Ta strona została przepisana.