piskach całą korespondencję z tego powodu. Pisali też o tem Romain Rolland, Barbusse, Leo Poldès podczas kampanji przeciwko książce Henri Béraud („Ce que j’ai vu à Moscou“, Paris, 1926, Les Editions de France).
Co do słynnego przejazdu Lenina przez Niemcy, ustaliła się opinja, że rząd Wilhelma wyasygnował znaczne sumy na dokonanie bolszewickiego przewrotu w Rosji.
Gdyby tak się nawet stało, nie można byłoby się dziwić zastosowaniu tego sposobu osłabienia groźnego przeciwnika, jakim bądź co bądź pozostawała Rosja.
Dowiedziono niezbicie, że hrabia Stürgh po rozmowie z socjalistą austrjackim Adlerem powiadomił sztab niemiecki o znaczeniu, jakie może mieć Lenin na losy wojny. Do tego czasu sztab niemiecki, jak wynika z okoliczności sprawy, o Leninie albo nic nie wiedział, albo, jeżeli wiedział po rezolucjach, zapadłych w Zimmerwaldzie i Kienthalu, to raczej nieprzychylnie patrzył na rosyjskiego socjalistę, tak samo, jak obawiał się Liebknechta, Jogichesa i Róży Luxemburg, co wypływa z książki pułk. Alfr. Niemanna (Kaiser und Revolution, Berlin 1920, str. 124) oraz z dzieła Helffericha „Der Weltkrieg“, Berlin 1919.
Istotnie, bolszewicki sztab otrzymał przez Szwecję od niejakiej Sumenson znaczne sumy w złocie, co zostało stwierdzone przez komisję śledczą gen. Riezanowa i o czem pisały wszystkie gazety rosyjskie, francuskie i angielskie. Śledztwo wykryło, że sumy te wychodziły z kasy spartakusowców, kierowanych przez Liebknechta, z którym mieli stosunki tajemne Jakub Schiff, Kuhn, Loeb, Maks Warburg, i inni bankierzy, należący do wszechświatowej finansjery żydowskiej.[1] Natomiast na związek tych żydowskich działaczy ze sztabem Wilhelma II nie wskazywali ani gen. Riezanow, ani Milukow, Nabokow czy Kierenskij.
Żydzi, nienawidzący caratu, mogli sympatyzować z zamiarami Lenina, Trockiego, Kamieniewa i Zinowjewa, tak samo, jak sympatyzowali z Leninem w r. 1915—17 Polacy, miłujący swoją ojczyznę, stale zagrożoną od strony Rosji politycznie i moralnie.
- ↑ Patrz: L. de Poncins. Revolution. Paris 1928, str. 161—205.