niepowołane osobniki mogą rzucić na pisarza cień podejrzenia, bez dowodów oskarżając go o lekkomyślność, niesumienność i dążenie do sensacji.
Taka „złota wolność“ drukowanego słowa nie jest dowodem kulturalności i dobrych obyczajów społecznych.
Nie jestem bynajmniej zwolennikiem kagańców dla prasy, jednak myślę, że pp. naczelni redaktorowie pism powinni mieć pewność, iż ich krytyk literacki, teatralny lub muzyczny poziomem inteligencji, erudycji i uczciwości zasługuje na bezwzględne zaufanie kierownictwa pisma.
Jeżeli tej pewności niema, redakcja powinna kontrolować czynności swego współpracownika nie tylko dla tego, żeby ochronić od niesprawiedliwej napaści omawianą książkę, obraz, koncert lub sztukę, lecz dlatego, aby nie szantażować opinji publicznej.
Artykuł ten napisałem nie w celu obrony swej książki, lecz w celu ukazania rozmiaru wysiłku, czynionego przy napisaniu utworu odpowiedzialnego, a także zademonstrowania czem jest krytyczny artykuł lub nieraz pobieżna wzmianka o pracy autora, napisana przez ludzi, pozbawionych nietylko kultury filozoficznej, lecz poprostu kultury i sumienności.
Warszawa, kwiecień 1930.
Strona:Lenin Postscriptum.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.
F. A. Ossendowski.