Strona:Leo Belmont - Czego nie wiecie o waszych mężach.djvu/30

Ta strona została przepisana.

czynności ubierania, są wielkiemi niedoęgami. Dowodem tego jest nawet Byron, który w „Don Juanie Przyznaje się, że miał

ręce okropnie pokłute,
Gdy raz ubierał damę na redutę...

Mojemu biednemu literatowi ręce się trzęsły przy tej zawiłej czynności. Zapinanie ciągnęło się długi kwadrans. I żona niecierpliwie narzekała: „ty nie zastanawiasz się nad tem, co robisz! ty myślisz o czemś mnem. Mój Boże, to wieczność trwa... opóźnimy się na koncert!... Czuję że przepuściłeś haftkę!... Ten człowiek mnie skompromituje na koncercie!“
— „Ależ, dziecko moje, o niczem nie myślę.. staram się mocno...
Kłamał!...
W jego mózgu rodziła się opowieść niezmiernie złośliwa... Starał się ukryć uśmiech za plecami żony, aby nie ujrzała tego uśmiechu w lustrze i nie wyczytała jej piekielnego sensu.
Oto owa opowieść, o treści której żona owego literata nie dowiedziała się nigdy — i dowie się dopiero dziś, jeżeli łaskawie pofatygowała się na mój odczyt:
„Płynęło pewne małżeństwo na okręcie po Oceanie spokojnym. Zdarza się bowiem, że małżeństwo znajduje się na oceanie Spokojnym. Ale... ocean rychło się wzburzył... Okręt rozbił się na skałach... Utonął