ną — ani głupią, ani mądrą, — przeciętną oczywiście tylko pod wyględem umysłowym, bo jako piękność górowała nad najpiękniejszemi. W 16-ym roku życia przyjmowała udział w balach dworskich, a kiedy występowała w żywych obrazach w domu gen.— gubernatora Golicyna, najstarsi dyplomaci topnieli, jak wosk, i zapominali o polityce, prowadzącej do szczęścia... Rosji. Wieść o jej urodzie doszła do drugiej stolicy i Puszkin jak średniowieczny rycerz porwał się, ażeby obaczyć Gonczarową i starać się o jej rękę. Wrażenie swoje określił w dwóch kapitalnych wierszach: „Jam zakochan, oczarowan,
— Słowem jam ogonczarowan“. Poeta, posiadający względy nawet u dworu, został przyjęły.
Sama poezja prawdopodobnie nie olśniłaby panny Gonczarowej. Jeżeli Puszkin wstydził się później swego kostjumu kammerjunkra i wyśmiewał złote hafty swojego munduru galowego, chlubił się zaś swoją poezją, — to pani Natalii bodaj bardziej wpadały w oczy błyskotki dworskie, niż blask poezyi jej męża.
Ona nie wiedziała, że... poezja jej męża przeżyje smutne jego powodzenie u dworu. Pewnego dnia mąż czytał jej swoje wiersze. Ziewając rozkosznie, rzekła: ach, daj mi spokój... znam je „Ależ napisałem je dopiero wczoraj.“ „Mój drogi — odparła czarująca małżonka — ja znam wszystkie
Strona:Leo Belmont - Czego nie wiecie o waszych mężach.djvu/42
Ta strona została przepisana.