wiersze, które już napisałeś i które jeszcze napiszesz...“
Żony wielkich, ludzi są — jak widzicie — wszechwiedzące...
Ale Puszkin nie nudził się ze swoją żoną, acz ona nudziła się z jego Muzą. Kochał ją serdecznie. Wszystkie jego listy do niej tchną ciepłem i prostotą szczerości. Poczynają się najczęściej od czułych słów, od słodkich spieszczeń: „Miła żonko!“ „Aniołku“. Jeden z listów rozpoczyna się entuzjastycznym okrzykiem: „Jaka ty jesteś rozumniutka, jaka milutka! Przysyłasz taki długi list, taki pyszny!“
Jako prawdziwie dobry mąż, Puszkim daje żonie przyzwolenie na kokietowanie... Co prawda stawia pewne klauzule, które utrudniałyby korzystanie z tego pozwolenia, gdyby pani Natalja robiła sobie coś z ograniczeń.
„Nie przeszkadzam ci kokietować, ale żądam od ciebie chłodu w stosunku do mężczyzn — przyzwoitości — i powagi“ Bagatela! jak to pogodzić — kokieterję z powagą!
Pozwala, jakby czując, że nie może nie pozwolić, — ale natychmiast, jakgdyby go zdjął żal zazdrosny, cofa zezwolenie:
„Czy to wypada dla ciebie odbijać wielbicieli hrabinie S...? Pomyśl, jaka ty piękna jesteś — a ona, czem jest?... skóreczką!“...
To znowu gniewa się czule na małżonkę:
Strona:Leo Belmont - Czego nie wiecie o waszych mężach.djvu/43
Ta strona została przepisana.