wiedziała, pisząc te zdania do lady Bernard, że z ciemnych i ogólnikowych podejrzeń, które zmyślał Byron w Manfredzie, ona sama pod wpływem kliki przyjaciół, skorzysta kiedyś w procesie rozwodowym z mężem, aby go... pomówić — o rzekomy stosunek kazirodczy z rodzoną siostrą...
Tego ta „miła i mądra“ żona genialnego poety nie wiedziała!....
Spasowicz — ulegając nawyknieniom swego wielkiego talentu obrończego — bierze poniekąd w obronę lady Annabellę...
Wskazuje niezgodność temperamentów, jako naturalny powód nieporozumień. Pisze on — a może wszystkie dostojne opiekunki naszych ognisk domowych przyznają mu słuszność — pisze:
„Trudno było nałożonej do regularnego trybu życia kobiecie, pogodzić się z ekscentrycznemi i mocno cygańskiemi przyzwyczajeniami poety, który mieszał dzień z nocą, sam wycieńczając się głodem i żując mastikę, albo tytuń na oszukanie żołądka, używał opium i laudanum, nie siadał ani do śniadania, ani do obiadu, marzył tylko o tem, jakby uciec z Anglii daleko na wschód i wściekał się kiedy mu przeszkadzano w jego paroksyzmach pisania“.
Żal mi mocno żon wielkich poetów, którzy pracują całe noce — wogóle, a poszczególe żal mi lady Byron... Ale my wiemy to, czego ona nie wiedziała: że niepodobna pisać „Korsarza“ w dzień, że Byron nocą
Strona:Leo Belmont - Czego nie wiecie o waszych mężach.djvu/48
Ta strona została przepisana.