przez 24 godzin, poczem napisał list do hrabiny pod adresem, wskazanym przez nią, jako miejsce jej wypoczynku po trudach pielęgnowania dwóch kobiet, jednocześnie pobłogosławionych przez niebo; w liście tym przyrzekał, że hrabina za powrotem nie zastanie go w Luciennes, gdzie „kobiety zachowują się skandalicznie, swemi krzykami odrywając go od pracy“. O jakiej pracy mówił — nikt nigdy się nie dowiedział.
W przypisku wspomniał, że „suma, przeznaczona mu za zrzeczenie się praw do tak czarującej małżonki obraża go i dowodzi, jak mało szanowała się ona zawsze“. Należy mu się „przynajmniej podwójna suma“.
Hrabina roześmiała się, wysłała mu czek na zdwojoną sumę, a dowiedziawszy się, że wyjechał i że porody zakończyły się szczęśliwie, oraz „oba bębny oddane zostały do przytułku“ i nic już nie zakłóci ciszy w Luciennes — zamierzała powrócić z N... do domu, gdy zatrzymał ją nagły a miły wypadek: zaznajomienie się na wybrzeżu morskiem arystokratycznego uzdrowiska, które obrała za miejsce swego wytchnienia — z lordem Seymour.
Licząc się ze swoją utraconą pozycją na szczytach Francji i z ogarniającem ją ponownie znużeniem duszy, hrabina, obrawszy za miejsce