Przygnębiony udał się do kasyna, licząc na to, że jeszcze mu tu skredytują obiad z winem. Ujrzał przy jednym ze stolików lorda Seymour.
Błysnęła mu naraz zuchwała idea, która zresztą kluła się w jego mózgu już poprzednio. Przystąpił do lorda.
— Szlachetny lordzie! wybacz nieznajomemu, iż waży się cię zaczepiać. Ale chodzi o honor pańskiej przyszłej żony, pani Dubarry!
Lord wzdrygnął się. Morande bez pytania zajął krzesło przy jego stole i poinformował go wykrętnie, że „jakiś nikczemnik zamierza wydać paszkwil, godzący w cześć jego narzeczonej“. On, Morande, powstrzymał wydawcę, przyrzekając mu, że lord Seymour, o którego bliskim ślubie z hrabiną głosi fama w N. po zapowiedziach, które zdradziły incognito pani Dubarry — z pewnością zechce interwenjować wykupieniem listów, stanowiących materjał do broszury.
Zaniepokojony lord zamknął się w gabinecie z Morandem i odczytał druk, noszący tytuł, wpisany ręką Moranda przy bufecie przed przystąpieniem do lorda:
Czytanie trwało długo.
- ↑ Tytuł ten znajdujemy w liście p. Morande (P. A.)