Strona:Leo Belmont - Królewska miłośnica.djvu/178

Ta strona została uwierzytelniona.

obu skradzionych pamiątek, za które ofiarował znaczną sumę wykupu.

∗                ∗

Tymczasem pani Dubarry, nie czekając tak pomyślnego rezultatu sekretnych zabiegów księcia de Brissac, a zniechęcona do wartości jego rad w sprawach praktycznych, przedsięwzięła na własną rękę szalony krok.
Szalony! — albowiem od tego kroku rozpoczyna się działanie Fatum, które przywiodło ją ku gilotynie!
Któż bowiem w owych czasach przewrotu, gdy rozpętała się do ostatnich granic zawiść socjalna względem możnych ludzi dawnego autoramentu, kiedy, nie bacząc na umieszczenie śród praw zasadniczych prawa własności, co dnia konfiskowano majątki rodowe dawnej arystokracji i dobra kościelne, kiedy nawet przezorna finansjera burżuazyjna nie kwapiła się z ujawnianiem swoich bogactw, kiedy rząd poszukiwał na gwałt środków na prowadzenie kosztownych wojen, a lud głodował — kto, mówię, w tak niebezpiecznym czasie mógł być tak lekkomyślny, aby swoją zamożność wystawiał na jaw?!
Tak niepojęcie lekkomyślną mogła być tylko pani Dubarry — kobieta niewątpliwie finezyjna w każdym innym wypadku, lecz zgoła niepotrafiąca niewieścim umysłem dotychczasowej pieszczochy losu objąć wagi zaszłych zmian, nie-