Strona:Leo Belmont - Królewska miłośnica.djvu/193

Ta strona została uwierzytelniona.

cych się poprzez szturm do Tuilleries aż do uwięzienia pary królewskiej. Ale godzi się w tem miejscu rzucić światło na osobę księcia de Brissac, którego niezwykła miłość opromienia wraz z nim panią Dubarry.
Zaiste oboje w tym momencie wynieśli się na szczyt poezji. I cud tej miłości w czerwono-żałobnych ramach epoki terroru dyszy dziś jeszcze tchnieniem nieśmiertelnego piękna.

ROZDZIAŁ XI.
Książę de Brissac.

Rzucona na tło epoki rewolucyjnej powieść miłosnego stosunku pani Dubarry i księcia de Brissac posiada czar niewypowiedziany. Słynne orzeczenie Pawła Saint Victora na temat nowel Boccacia, sławiących zmysłowe wesele i żary serca, jakoby snutych w miłem, beztroskiem i mężnem towarzystwie, tuż nieopodal objętej tchem zarazy Florencji, iż „umieścił on Wenerę w trupiej czaszce“ — znajduje w danym wypadku historyczne urzeczywistnienie.
Tu jest nawet coś bardziej pociągającego i dziwniejszego: subtelna woń kwiatu miłości wieje śród gęstych oparów krwi, płynącej strugami z pod nieznużenie działającej maszyny śmierci, i nie zatraca się, nie daje się zdławić. Albo jeszcze: dwoje osób stwarza sobie potęgą