I kaci mogą wszystko uczynić, mogą ściąć głowy, ale nie wydrą z serca miłości!
∗ ∗
∗ |
Powiedzmy to wyraźnie: nigdy nie przyszłoby nam na myśl obrać taką Dubarry za bohaterkę naszego romansu, którego tło — jest tak olbrzymie, pełne dziejowej powagi, a leciuchna, jak piórko, kobieta zdaje się tak mało ważyć w tej wichurze namiętności masowych, w tem starciu się indywidualności znacznych, w tym wirze wydarzeń epokowych dla narodu i ludzkości, — gdyby nie to, że „ostatnie dni życia pani Dubarry, tego zepsutego dziecka szczęścia i miłości, zyskały rys heroiczny dzięki uczuciu dla niej takiego księcia de Brissac, uszlachetnione zostały modlitewnem uwielbieniem tego rycerza, ostatniego bohatera zapadającej się w przepaść starej Francji.“ Stwierdzają to jej sumienni i przenikliwi biografowie, bracia Goncourt.
Heroizm jej polegał na tem, że w łańcuchu śmierci, który los wykuwał dla niej i który wlókł ją ku gilotynie — jej stosunek miłosny do nienawistnego wywrotowcom, jednego z najwybitniejszych reprezentantów konającej monarchji, przeznaczonego fatalnością losu na żer mordercom... był niepośledniem spajającem ogniwem. Tak bardzo kochała to życie i tak mocno obawiała się okrutnej w zasadzie, formą okrutniejszej śmier-