zawsze głowa to nie całe ciało, stworzone przez Opatrzność...
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Dalej czytamy:
„Od tygodnia nie widziałam syna. Nawet nie pisał nic. Ciągle jest nią zajęty. Sebastjan przywiózł mi wiadomość, że syn czuje się dobrze. Ale Sebastjan mówi, że to nieprawda, bo biedak okropnie wygląda. Schudł. Boję się, że nic nie je. Pani Dubarry Sebastjan nie widział. Nie wchodzi do niej nikt ze służby. Syn sam jej zanosi wino i biszkopty, aby podtrzymać jej siły i czuwa nad nią w sąsiadującym z sypialnią salonie. Służba podsłuchiwała — opowiada, że hrabina odmawia jadła. Po całych nocach mówią tylko o Brissac‘u. Ten zwyczaj podsłuchiwania przez służbę jest okropny. Ale o zniesieniu tego panowie rewolucjoniści nie pomyśleli.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
I dalej jeszcze:
„Dziś był u mnie mój syn. Wpadł jak pomieszany. Nigdy go takim nie widziałam.
Powiedział, że ma mi do zakomunikowania rzecz okropną, że nie wie, co ma teraz uczynić, że pogardza sobą, że gotów w łeb sobie strzelić!
Myślałam, że naprawdę uczynił coś niehonorowego, choć to u de Rohan‘ów nigdy się nie zdarzyło.