Strona:Leo Belmont - Królewska miłośnica.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

rzenia w archiwach Skarbu rachunkowych ksiąg, które starczą za życiorys z lat, gdy była faworytą. Poświęcili cały rozdział opisom misternych drobiazgów, w których się lubowała, szczegółom jej strojów i liberji jej służby, przytoczeniu cyfr, od których w głowie się zawraca, cudom jej umeblowania. Wysadzany djamentami zegar nabyty od hrabiny Lepaux kosztował 5400 liwrów. Jej suknie kosztowały do 5000 liwrów każda. Były to arcydzieła. Dwie doszły nawet do ceny 10000 i 10500 liwrów — posiadały tło mozajkowe ze złota i drogich kamieni, były malowane przez pierwszorzędnych mistrzów pędzla. Odpowiadała im kosztowność biżuterji.
Jej kunszt rozrzutności wyraził się w gromadzeniu figurek i serwisów ze złoconej porcelany Sèvrskiej. Mówiono, że posiadała kaprysy Kleopatry, która drogocenną perłę rozpuściła przez kaprys w winie. Miała mnóstwo waz, tac, imbryków, naczyń srebrnych. Ale wkrótce srebro przestało ją zadawalniać. Zamówiła sobie stolik tualetowy ze złota. Nad ozdobieniem lustra koroną i amorkami pracowano całe miesiące. Paryż zbiegł się, aby obejrzeć to arcydzieło podczas roboty. Kosztowność jej wywołała skandal. Wypadło odwołać zamówienie, tracąc olbrzymi zadatek.
Jej wspaniałe meble, sięgające wartością wielu miljonów wymagały pomieszczenia w świątyni. Król nabył dla niej Luciennes. A raczej w miejscowości tej na życzenie monarchy zna-