„Celem poprawienia obyczajów pewna kura, wbrew przepisom „Kri-Kri“ i prawom naturalnym, określającym liczbę żon na mocy liczby piór ogona koguciego, odważyła się postawić wniosek, aby odtąd każdy kogut poprzestawał na jednej kurze. Koguty wyśmiały ten wniosek, nazywając go „marzeniem z bajki arabskiej“ a niefortunnej zwolenniczce „par małżeńskich“ na urągowisko imię „Paryzady“, bohaterki z „Tysiąca i jednej nocy“ nadały.
„Zepsucie szerzyło się jednak dalej, i kraj przebiegać poczęła zwarjowana kura, która z wściekłością potrząsając wysokim ogonem i trzęsąc grzebieniem, podobnym do koguciego, na polankach leśnych poważnie wygłaszała teorję, że „każda kura powinna mieć 14-tu kogutów według liczby piór ogona koguciego“. Zgromadziła ona wkoło siebie sporo zepsutych kur, które nazwały się stronnictwem „Kurynistek“, albo „Kuryjatek“ i założyły własny klub, do którego kogutów postanowiono nie wpuszczać aż do przyjęcia przytoczonego powyżej billu przez zgromadzenie prawodawcze.
„Zamęt w pojęciach doszedł do tego stopnia, że znalazł się kogut, imieniem „Kurostrates“, króry dowodził, że można nietylko piać hymn narodowy tak, jak się komu żywnie podoba, ale, że „można go nawet nie piać wcale, a spać w nocy“!
„Za jego przykładem zjawili się inni, których kronikarz indyjski nie nazywa, aby ich imion nie unieśmiertelnić, a którzy głosili następujące przewrotne zasady:
„Jeżeliby koguty nie darły się i nie piały o godzinie 3-ej nad ranem, to świat
Strona:Leo Belmont - Kukuryku czy kikeriki.djvu/41
Ta strona została uwierzytelniona.
— 37 —