Strona:Leo Belmont - List do uroczej wdówki.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
—   7   —

Filologowie wyprowadzają wyraz: „żona“ od źródłosłowu sanskryckiego „dżani“, co znaczy „rodzić“; ztąd greckie „gine“ — kobieta i greckie „ginao“ — rodzę, ztąd łacińskie „gignere“ — rodzić i „genus“ — rodzaj, a dalej francuzkie — „genre, engerdrer“ i t. d. Są tacy, co mniemają, że w tem słowie zawartą jest wskazówka całości przeznaczeń kobiety. Francuzkie przysłowie powiada, że „piece i kobiety są własnością domu“. Hugo Grotius powiada: kobieta — matka, żona i gospodyni. Natura wyznaczyła jej rolę drugorzędną. Kobiecie — „sklepieniu nieskończoności“ wyznacza Buchot dwa miejsca — dniem w kuchni, nocą w sypialni. Ale Mill jest zdania, że obowiązki matki i gospodyni nie przeszkadzają kobiecie podjąć obowiązków działaczki społecznej. A szlachetna pani Taylor zaznacza, że tylko kobieta, która zachęca i przekonywa, ostrzega i żąda w pewnych warunkach, która miłość swoją wyraża z potęgą serdeczną, a nie w tkliwej miękości, jest godną towarzyszką mężczyzny“. Stary Demostenes tę zawiłą kwestję rozstrzygał, wskazując potrzebę podziału pracy pomiędzy różnemi gatunkami kobiet: „posiadamy hetery dla rozkoszy duchowej, lekkie i ładne kobietki do pieszczot i żony — w celach podtrzymania rodzaju i prowadzenia gospodarstwa.
Szekspir twierdził, że kobiety wstają z łóżka, aby nic nie robić, i kładą się do łóżka, aby zająć się swojemi sprawami. Ba, przez usta Jaga mówił o nich: „Dzwony w pokojach, dzikie koty w kuchni, gospodynie w łóżku“. Montaigne wyraził się z niezwykłą mu surownością: „Niesprawiedliwem jest, że próżniactwo kobiet syci się naszą pracą i trudami“. Ale oto pewna znana autorka rosyjska, Cebrikowa, zauważa w jednej z licznych swoich prac o kwestyi kobiecej: „Jeżeli kobieta od rana do wieczora rąk nie składa, obszywając rodzinę, myjąc dziatwę, gotując, niańcząc, nocą nawet nie znajdując spokoju — toć nie żyje ona