Strona:Leo Belmont - List do uroczej wdówki.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.
—   26   —

o miłości dniem i nocą i przeżył sto lat, nie zdążyłby napisać nawet przedmowy do książki o miłości. „Każdy dzień mówi o miłości tysiąc prawd najprawdziwszych, z których jedna przeczy drugiej i każdy wieczór dodaje do prawd porannych tysiąc fałszów, których zwalić niepodobna“. Zażądasz Pani — dowiodę tego w liście następnym.
Lecz po co ci więcej aforyzmów! Zważ, co rzekł hr. de Ségure: „mężczyźni mówią o kobietach wszystko, co się im podoba, a kobiety robią z mężczyznami wszystko, co zechcą“. Pani! przez całe życie nie znosiłem aforyzmów... A masz! coś zrobiła ze mnie! Zbieracza aforyzmów! Czy Ci to nie wystarcza? Czy to nie dość Ci mówi?...
Więc pozwól powtórzyć sobie propozycyę, którą rzuciłem Ci na łódce owego niezapomnianego wieczora. Nie wymagaj, abym zdał naprzód egzamin... z poglądów na małżeństwo. Niechaj wystarczy Ci ten jeden aforyzm, wyrzeczony przez Petit-Sain’e: „małżeństwo, bywa przystanią w czasie burzy, a jeszcze częściej burzą w przystani“ — i moja wiara w to, że dla nas będzie ona pierwszem. Jeżeli Boiste ma słuszność, że małżeństwo jest loterją, w której każdy ma nadzieję na wielką wygraną, — to ja mam pewność, że trzymam główny los w ręku. Nie wydzieraj mi go Pani — a zapłacę Ci miłością całego życia!