Następnie oszczędzając paliwo, zbudowali drabinę drewnianą 25 stóp wysokości. Żelazny lichtarz przeobrażono w piłę, cudem pomysłowości i cierpliwości zrobili cyrkiel, motowidło, kątomierz i t. p.
Każdej chwili, gdy wieża huczała echem kroków zbliżającego się strażnika, instrumenty w mig chowano. Najdogodniej było pracować nocą. Dniem, aby nie zdradzać swych tajemnic w podsłuchanej rozmowie, nazywali narzędzia kryptonimami: piła zwała się — Faunem, otwór w podłodze — Polifemem i t. d. Gdy wchodził strażnik i trzeba było dawać sobie wzajem rozkazy, krzyczano: Faun, Anubis — i bliższy pokrywał serwetą zapomniane narzędzie.
Wreszcie wygotowano sznurową drabinę, która miała być spuszczona ze szczytu Bastylji do rowu. Obliczenie inżyniera wskazało, że winna mieć długość 120 stóp. Złożyło się na nią 1400 stóp sznura; posiadała 208 drewnianych stopni. Każdy schodek był owinięty w płótno, aby uderzenia o ścianę nie sprawiły hałasu.
Przygotowania do ucieczki zabrały półtora roku.
Obrano do niej noc z 25. na 26. lutego 1756 roku.
Latude pierwszy wstępował w górę wewnątrz komina i znalazł się na dachu wieży z pokrwawionemi rękoma i stopami. Wciągnął swój worek z potrzebnemi przedmiotami zapomocą sznura. Za nim poszedł d’Allegre. Przywiązali szczyt drabinki do armaty, stojącej na dachu i z wieży spuścili się do rowu.[1]
Uciekinierzy znajdowali się już nie w celi, ale jeszcze w obrębie fortecy — w rowie blisko szyld-
- ↑ Wszystkie opisane powyżej narzędzia oraz drabina sznurowa przechowywały się w archiwach Bastylji, a obecnie znajdują się w Muzeum Carnavalet w Paryżu. (P.A.)