„W Niedzieję o 9-ej rano malarz przyjdzie na śniadanie. Proszę drzwi pozostawić otworem.“
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Dalszy rozwój stosunków pomiędzy Joanną i panem Duvalem uwidoczniony został w czterech listach, pozostałych w odpisie w pamiętniczku przyszłej pani Dubarry. Jest to szczęśliwy przypadek, że ocalały te właśnie kartki. Są to żywe świadectwa stylu miłości XVIII wieku. Nadto dwa listy młodzieńca i dwa, stanowiące jej odpowiedź, starczą za charakterystykę obojga w ciekawej kontrowersji, która wywiązała się między nimi. Byłoby grzechem opuścić je — grzechem komentować — nie wymagają uzupełnienia — nie dopuszczają zmian. Mówią wszystko, co trzeba, pozostawiając domyślności to, co nie znosi pisma i druku.
Listy noszą daty kwietniowe r. 1761; brzmią akordami już nawiązanego stosunku, dążąc do finału.
Pan Duval pisze: