Strona:Leo Belmont - Pani Dubarry.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.

zumiem. Dzisiejszej nocy nie zmrużyłem oka; wściekałem się na brzegu łóżka, szalałem w pośrodku. Miałem cię wciąż przed oczyma. Wmawiałem sosie, że mówię z tobą, obejmuję cię. Ale to mi wcale nie wystarczyło, lubko. Oczekuję odpowiedzi, jako najgorętszy kochanek. Zostaw ją u dozorcy domu.”

Duval.“

Joanna odpowiada:

„Tak jest! drogi przyjacielu. Powiedziałam i potwierdzam: kocham cię z całego serca. Wprawdzie i ty to samo rzekłeś, ale u ciebie to jest swawolą. Szybko po zaznaniu rozkoszy przestaniesz myśleć o mnie. Oho! nauczyłam się poznawać mężczyzn. Jeżeli masz poważne zamiary względem mnie, to posłuchaj:
„Nudzi mnie już pracą sklepowej dziewczyny. Rada byłabym zostać już panią siebie. Dlatego szukam kogoś, co mnie weźmie na utrzymanie. Gdybym nie kochała ciebie, potrafiłabym już wycisnąć z ciebie pieniądze. Powiedziałabym ci: wynajmij mieszkanko dla mnie i umebluj je. Poleciałbyś na to. Ale nie chcę tego, boś wyznał mi, że nie jesteś bogaty. Proponuję ci przeto: weź mnie do siebie. Nie będzie kosztować cię drożej komorne, ani obiad, ani całość twego gospodarstwa. Dasz mi tylko na fryzowanie głowy miesięcznie 100 liwrów — to mi wystarczy na wszystko. Tym sposobem będziemy oboje w pełni szczęśliwi i nie będziesz potrzebował narzekać na moją odmowę. Jeżeli