Strona:Leo Belmont - Pani Dubarry.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

la, z urzędu miłośnicy, wyszczególnione w drugim spisie, dodanym do kontraktu, olbrzymie bogactwa: majątek nieruchomy, djamenty bajecznej wartości, cenne koronki, hafty ze złota i srebra i t. p. „swoje oszczędności“.
Czuła się niezmiernie szczęśliwą...
Jej małżonek z pełną kiesą wyjechał niezwłocznie po ślubie do Tuluzy, rzekomo dla poratowania zdrowia, nagle nadszarpniętego.
Hrabina Dubarry zajęła z racji swego tytułu wolne apartamenty w Wersalu po Leblu, który umarł akurat w porę na serce, nie mogąc znieść despektu i przestrachu, jakiego doznał przed paru dniami podczas gonitwy za nim króla z obcęgami. Zachowywał się jeszcze dla świata dystans między nią a Ludwikiem, obowiązujący z powodu niewygasłego terminu żałoby po królowej. Niebawem dystans się zmniejszył, Dostojnej hrabinie ofiarowano na życzenie króla dawne apartamenty jego siostry Adelaidy, która wstąpiła do klasztoru. Prowadził z nich potajemny kurytarz, dawniej bezużyteczny, obecnie podniesiony do celowej roli — komunikacji pomiędzy dwiema sypialniami, nad któremi czuwał teraz bożek Eros!

ROZDZIAŁ XXV.
Odwiedziny matki w Compiègne.

Minęło dawno popołudnie. Przeciągała się na puchowem posłaniu, całkiem obnażona, napa-