ją winę wobec męża“ — znajdował się medaljon. Znalazłem w nim portret niezwykle pięknego młodzieńca... ogromnie podobny do twoich rysów, hrabino. Pokochałem rysy człowieka, którego kochała moja matka. Oto wszystko!
Odskoczyłam od drzwi gdyż spostrzegłam przez szparę, że książę powstał i żegna się. Jest znacznie starszy od Joanny. Miałam jednak wrażenie, że ma oczy zakochane. Jest to zaciekły monarchista. Szanuje prawa Majestatu... Zabawny człowiek! Nie z naszych czasów... ale dawno minionych i może niepowrotnych“...
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Na tem urywają się kartki tego pamiętnika. Będę rad, jeżeli czytelnik tego pożałuje...
W Pobliżu Compiègne odbywały się manewry wojskowe. Hrabina zrezygnowała ze zwykłego incognito i ze skromnych powozów. Na ten raz wyjechała w sześciokątnej karocy, w otoczeniu wspaniałej świty, jakby na znak protestu przeciw wspóczesnej karykaturze jej osoby.[1]
- ↑ Anagram: „grâce“ „garce“, gracja — dziewka. (P. A.)