Strona:Leo Belmont - Złotowłosa czarownica z Glarus.djvu/151

Ta strona została przepisana.

ze skazaniem kogokolwiek bez stwierdzenia jego winy własnem przyznaniem; kat przesadził trochę w przypalaniu, wykręcaniu członków, zabijaniu szpilek pod paznogcie — i notarjusz umarł nagle podczas śledztwa, nie doczekawszy się sprawiedliwego wyroku.
Druga żona zmarłego, Szwajcarka Hilty, kobieta wysoce nabożna, wstrząśnięta przeżyciami uwięzionego w noc ślubną męża, uległa przesądnemu strachowi. Uroiło się jej, że nie wyda żywem na świat dziecięcia, które nosiła w łonie. W tym wypadku ulegało ono podług dogmatów kościelnych niechybnie powędrowaniu do piekieł, pomiędzy dusze zatracone, jako że umarłoby bez obrządku chrztu. Tedy poddawszy się podszeptom piekielnym jakiejś sąsiadki, znawczyni praktyk szatańskich jak to okazało się później, — zaczerpniętą ukradkiem z chrzcielnicy przez usłużnego organistę wodą święconą, pokropiła swoje łono, nie pomnąc, iż kościół uznawał naówczas za najwyższą ze zbrodni ochrzczenie płociu. Sprawiedliwości stało się zadość: siedemdziesięcioletnia Sabaudka, która podszczuła matkę Tilliera do winy, była bita kołem, organista — spalony żywcem, matka przez litujących się nad ciemną kobietą, która zgrzeszyła z cudzej namowy, została tylko uduszoną — i to dopiero po wydaniu na świat dziecka.
Mały Amadeusz Tillier wychowany był przez żonę dozorcy więziennego. Przy jakiejś sposobności jasnowłosego chłopca, któremu mądrość biła z ocząt, ujrzał pewien zacny kanonik i zaopiekował się nim w zamiarze skierowania chłopca — ku odkupieniu win rodzicielskich — na drogę karjery duchownej. Chłopczyna służył do mszy, nauczył się wybornie swoich obowiązków, przyklękał w porę niezliczoną ilość razy, dzwonił,