pod każdy paznokieć wbito mu duże szpilki az po główkę i wszystkie kości pokruszono mu w drobne kawałki znakomitą torturą hiszpańską“. A przecież — jak świadczą stare kroniki — ów złoczyńca, podejrzany, iż sprawił z brzegu burzę na morzu, iżby króla z okrętem utopić, „miał tak głęboko w duszy tkwiącego czarta, że wszystkie już poczynione na torturach wyznania po torturach jeszcze niegodziwie odwołał.“[1].
„Wszystko to dowodzi jawnie, że z opętańcami szatana cackać się nie godzi!
P. S. Na dowód, iż błąd nie po naszej jest stronie, pozwalam sobie przesłać Sz. Koledze kopję protokółu, z którego widać, iż Anna Göldi korzystała ze schronienia w Ferney w domu Księdza Dobrodzieja, aby stamtąd pod ziemią przesyłać prądy magiczne, szkodzące niewinnej dziecinie, — co woła o pomstę do Boga i ludzi. Sama to wyznała.“
Spuszczając gorący czarny lak na złożony w kształt koperty list, pastor Bleihand — co zdarzało mu się rzadko — uśmiechnął się do siebie:
— To jest mocne... „Korzystała ze schronienia w domu Księdza Dobrodzieja!
Pastor Tillier czuł się zdruzgotany tym listem — przekorą fanatyka.
Jednak zabiegów nie zaniechał.
- ↑ Por. Criminal Trials of Scotland vol. I part. II p. p. 213, 223. (Lecky H. str. 128).