Strona:Leo Lipski - Niespokojni.djvu/101

Ta strona została uwierzytelniona.

Filozofia: Heidegger, Jaspers, Husserl, logicy. Dosyć nudzenia.

Stół Emila: maszyna do pisania, bałagan, papiery. Kurz osiadał na nich. Ale biada temu, kto by je próbował ruszyć. Kunsztownie wyciągał małą karteczkę spod stosu książek, na której było napisane: „Czym bardziej nauka traci na rzeczywistości (Einsteina ślad zdarzenia w czasoprzestrzeni), tym bardziej prawdziwa sztuka staje się irracjonalna”. Napisał to na bankiecie z okazji czterdziestolecia pracy naukowej ojca i specjalnie w tym celu poszedł do klozetu. Na tym samym papierze klozetowym: „Uczucia mają pewną granicę górną, poza którą się nie mogą posunąć. Gdyby istniał termometr uczuciowy, wskazywałby tę samą temperaturę w następujących wypadkach: 1) dziecko gubi zabawkę; 2) komuś umiera matka; 3) bogaty człowiek traci jedną czwartą majątku; 4) biedny człowiek traci cały majątek; 5) kogoś zdradza kochanka, do której nie jest zbyt przywiązany. Jedynie rozumowo oceniamy te wypadki różnie. Temperatura uczucia jest ta sama”.
Na stole i na tapczanie leżały otwarte trzy książki: „Das Leben”, praca zbiorowa o zagadnieniu życia („książka, którą muszę przeczytać”), Lacroix „Histoire de la prostitution”, tom o prostytucji w średniowieczu („książka, która mi sprawia przyjemność”), Galsworthy „Saga” („książka, którą się czyta tak, jak się pije wodę”). Te trzy książki czytał na zmianę.
Na zmianę też podchodził do fortepianu i grał Debussy’ego „Dziewczynę o lnianych włosach” lub, gdy był zdenerwowany, drugi temat „Apassionaty” (od trzech lat umiał tylko połowę pierwszej części).