Strona:Leo Lipski - Niespokojni.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.

Wtedy ona spoważniała:
— Ach, tak.

Pewnego razu przyniósł jej pocztówkę z widokiem gór (ogromny szczyt z kokieteryjną chmurką na czole). Pocztówka ta była z miejscowości, gdzie mieszkała Ela. Niewyrobiony, uczniowski charakter pisma:
„Ja ciągle czekam.”
Milczenie.
— O nikogo nie byłam zazdrosna, ale o nią jestem.
— To jest pocztówka z innej planety.

Pewnego razu powiedziała do niego:
— Jeszcze by tego brakowało, abyśmy się rozumieli.

Pewnego razu Ewa budzi Emila: Jest pół do ósmej rano. Mówi:
— Ala zgodziła się iść na plażę. Nareszcie będę wiedziała, jak jest zbudowana — i odchodzi.
Emil nie zapytał, Ewa nie powiedziała mu nic o wyniku oględzin.
Nie mówili o tym więcej.