Strona:Leo Lipski - Niespokojni.djvu/190

Ta strona została uwierzytelniona.
ZEMSTA

Błogosławiony ten, który przyzwolił
na wszystko złe...

Signor Santo Barochiah

Emil czytał Ksenofonta „Wspomnienia o Sokratesie”:
„...Oczywistym więc jest, że gdybyś naukę swoją uważał za mającą wartość, to wymagałbyś za nią wynagrodzenia... nie mniejszego od jej wartości. Sprawiedliwym zatem może jesteś, ponieważ nie oszukujesz gwoli chciwości, ale bynajmniej nie mądrym, gdyż posiadasz znajomość rzeczy, niemających żadnych wartości.”
W tym miejscu odłożył książkę na tapczan (zawsze czytał, leżąc) i zanotował:
„SOKRATES: — Co porabiają u ciebie moje myśli, Platonie?
PLATON: — Są owinięte w dzieła, które piszę.
SOKRATES: — Czy aby nie spleśniały?
PLATON (patrząc w ziemię): — Nie potrafię tego stwierdzić. Nie wszystko bowiem mówisz przy mnie i nie zawsze nadążam z moimi tabliczkami: (Zmieszany) Dlaczego sam nie piszesz swoich myśli?