etnograficznego, Lipski bowiem nigdy nie był na Kresach i znał je tylko z lektur oraz, prawdopodobnie, opowiadań Ireny. Zapewne tęsknota za nią spowodowała taki wybór.
W trakcie pisania tego tekstu po raz kolejny wrzuciłam w Google nazwisko Ireny, tym razem skorelowane z Croix de Guerre. Rok wcześniej wygooglowałam zdjęcie nagrobka z cmentarza w Australii z datą jej śmierci — 1985, daty urodzenia nie było. Tym razem natrafiłam na moderowane z Kanady forum zbieraczy militariów. Okazało się, że ktoś o imieniu Rick prezentuje na forum fotografie jej medali włącznie z legitymacją ze zdjęciem, listu z podziękowaniami dla niej z odręcznym podpisem prezydenta Eisenhowera oraz dyplomu ukończenia uniwersytetu w Wilnie — z czego wnoszę, że Kresy to jej rodzinne strony.
Zamierzonej powieści nie napisał, pozostało jedynie — jako ślad tych planów — opowiadanie Miasteczko. Łucja twierdziła, że znalazła je w papierach Lipskiego i posłała Giedroyciowi do dwusetnego numeru „Kultury”, z czerwca 1964 roku — stąd dedykacja „Przypisane Łucji”[1]. Trudno rozstrzygnąć, jak było naprawdę — w 1960 roku wysyłała Lipskiemu z Paryża wypisy z książek na tematy kresowe, później jednak utrzymywała, że wówczas jeszcze się nie znali. „Przypisanie” mogło się więc wiązać z tą pomocą. Ciekawe natomiast, że poza owymi wypisami nie ocalały żadne inne ślady pracy nad powieścią.
Lipski notuje też kolejne pomysły:
Wszystko wskazuje na to, że w ciągu 37 lat, które Lipski spędził z Łucją, napisał jedynie Sarniego braciszka. Te niespełna dwie strony maszynopisu zapowiadał zresztą Giedroyciowi przez dziewięć i pół roku. Łucja opowiadała mi z dumą, że to ona go nakłoniła do poświęcenia jednego utworu Zagładzie. Pomijam wydany w 2002 roku Paryż ze złota, napisany bowiem został na podstawie notatek Łucji i niewiele jest w nim oryginalnego stylu Lipskiego. Zbyt wiele za to wzmianek o sukniach, które kupiła Łucja i projektach scenariuszy, które od niej chciano kupić.