Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom I.djvu/138

Ta strona została skorygowana.

jego o ożenieniu się nie były podobne do pojęć pod tym względem wielu jego znajomych, dla których ożenienie się było tylko załatwieniem jednej z wielu ogólno-życiowych spraw; dla Lewina zaś ożenienie się było najważniejszą życiową sprawą, od której zależało jego przyszłe szczęście; obecnie zaś trzeba było szczęścia tego wyrzec się zupełnie.
Gdy wszedł do saloniku, w krórym pijał zwykle herbatę i usiadł w fotelu z książką w ręku, a Agafia Michajłowna przyniosła mu herbaty, i jak zwykle, odezwawszy się: „a ja usiądę sobie“, siadła koło okna, Lewin ku wielkiemu zdziwieniu swemu zauważył, że nie może rozstać się ze swemi marzeniami i że bez nich żyć nie może; był pewnym, że marzenia te spełnią się, choć nie wiedział, czy będzie szczęśliwym z Kiti, czy też z inną kobietą. Lewin czytał książkę uważnie, zastanawiał się nad nią, od czasu do czasu przerywał czytanie, aby posłuchać co mówi Agafia Michajłowna, której na chwilę nie zamykały się usta, i nieustannie w wyobraźni widział różne obrazy ze swego rodzinnego życia i z gospodarstwa; sceny te były z sobą bez żadnego związku, i Lewinowi zdawało się, że tam, głęboko w duszy jego coś się równoważyło i uspokajało.
Konstanty przysłuchiwał się Agafii Michajłownie, opowiadającej mu, jak Prochor zapomniał o Panu Bogu i jak za pieniądze, które Lewin dał mu na kupno konia, pije nieustannie i jak zbił żonę na kwaśne jabłko; Lewin słuchał, czytał książkę i przypominał sobie bieg swych myśli, powstający pod wypływem czytania. Było to dzieło Tyndalla o cieple. Lewin przypomniał sobie, jak nieraz zarzucał Tyndallowi, że jest zarozumiałym ze zręczności, z jaką dokonywa doświadczenia, że mu brak filozoficznych poglądów. I nagle przyszło mu na myśl, że za dwa lata będzie mieć w stadzie dwie holenderskie krowy — Pawa zapewne jeszcze żyć będzie — prócz tego dwanaście młodych jałówek po Berkucie... Znów wziął się do książki. „Dobrze, elektryczność i ciepło są identycznemi, ale czy można w równaniu, roz-