Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom I.djvu/227

Ta strona została skorygowana.

konnego, stara niańka jest najodpowiedniejszą i najlepiej pasuje.
Stepan Arkadjewicz opowiedział wiele szczegółów, interesujących Lewina, o tem co się dzieje w Moskwie i zakomunikował mu nader przyjemną wiadomość, że Sergiusz Iwanowicz wybiera się na wiosnę do brata na wieś.
Stepan Arkadjewicz nie mówił ani słowa o Kiti, ani wogóle o Szczerbackich, powiedział tylko, że Darja Aleksiejewna załącza przez niego ukłony Lewinowi. Lewin był wdzięcznym przyjacielowi za tę delikatność i cieszył się z przyjazdu gościa. Lewinowi, jak zwykle, przez przeciąg czasu, w którym był zupełnie osamotnionym, zebrało się bardzo wiele myśli i wrażeń, któremi nie mógł podzielić się z nikim z otaczających go, i teraz roztaczał przed Stepanem Arkadjewiczem i radość, jaka go opanowała z nastania wiosny, i zamiary co do ulepszeń, jakie chciał zaprowadzić w gospodarstwie, i uwagi o książkach przeczytanych, a przedewszystkiem Lewin chciał porozmawiać ze Stepanem Arkadjewiczem o swem dziele, które pisał, treść którego, choć Lewin i nie spostrzegał tego, stanowiła krytyka wszystkich dawniejszych dzieł o gospodarstwie. Stepan Arkadjewicz, przyjemny zawsze towarzysz, pojmujący wszystko z jednego wyrazu, był podczas obecnego swego pobytu jeszcze przyjemniejszym niż zwykle i Lewin zauważył w nim jedną, nieznaną sobie jeszcze cechę, szacunku i pewnej czułości dla siebie.
Usiłowania Agafii Michajłownej i kucharza, aby obiad był szczególnie dobrym, wywarły tylko ten skutek, że obydwaj przyjaciele, wygłodzeni porządnie, wzięli się do zakąsek i najedli chleba z masłem, wędlin, solonych grzybów, wreszcie Lewin kazał podawać zupę bez pasztecików, na które kucharz liczył, że wprowadzą w szczególny podziw Stepana Arkadjewicza. Lecz Stepanowi Arkadjewiczowi, chociaż był przyzwyczajonym do innych obiadów, wszystko smakowało wyśmienicie: i wódka na ziołach, i chleb, i masło,