Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom II.djvu/159

Ta strona została skorygowana.

przedstawiało mu się jakoś szczególnie wyraźnie i w myślach jego układały się same przez się całe peryody, wyrażające główną istotę jego myśli. „Trzebaby to zapisać“ — pomyślał — „będzie to stanowiło krótką przedmowę, o której myślałem, że będzie niepotrzebną.“
Lewin wstał, aby podejść do biurka i Łaska, leżąca u nóg jego wstała również, wyciągając się i zdawała się pytać, dokąd ma iść za swym panem, ale na zapisanie nie starczyło czasu, gdyż przyszli gumienni i Lewin wyszedł do nich do przedpokoju.
Po wydaniu dyspozycyi co do jutrzejszych robót i po odejściu wszystkich chłopów, którzy przychodzili do niego z różnymi interesami, Lewin wrócił do gabinetu i wziął się do pracy, Łaska ułożyła się pod stołem, Agafia Michajłowna z pończochą w ręku siadła na zwykłem swem miejscu.
Lewin przez jakiś czas pisał, lecz nagle Kiti stanęła mu przed oczyma jak żywa, przypomniał sobie jej odmowę i ostatnie ich spotkanie się. Lewin wstał znowu i zaczął chodzić po pokoju.
— Niech pan nie będzie markotnym — odezwała się Agafia Michajłowna — niech pan powie, po co pan siedzi w domu?... pojechałby pan do ciepłych wód, kiedy, Bogu dzięki, wybiera się pan...
— To też jadę już pojutrze, Agafio Michajłowno... muszę przecież pozałatwiać wszystkie interesy.
— No, co tam znów za interesy! Czy pan już i tak nie naświadczył dosyć łask chłopom? przecież oni sami już powiadają: „naszemu panu sam cesarz podziękuje za jego dobroć“, i w rzeczy samej po co pan ma kłopotać się jeszcze o nich?
— Mnie nie o nich chodzi, ale o siebie samego.
Agafia Michajłowna wiedziała o wszystkich najdrobniejszych nawet szczegółach planów Lewina. Lewin zaznajamiał ją często z biegiem swych myśli, nierzadko nawet sprzeczał się z nią i odpierał jej zarzuty. Lecz w danej chwili Agafia