Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom II.djvu/354

Ta strona została skorygowana.

pracy i gdy ono oparło się już na regularnych, a przynajmniej trwałych warunkach; że bogactwo kraju wzrastać powinno równomiernie, bezwarunkowo jednak w ten sposób, aby żadna gałąź przemysłu nie wyprzedzała rolnictwa; że do pewnego stanu rolnictwa powinny być zastosowane drogi komunikacyjne, i że przy obecnem nieprawidłowem użytkowaniu ziemi, koleje żelazne, budowane nie z ekonomicznych, lecz z politycznych względów, były przedwczesnemi i zamiast, jak spodziewano się po nich, dopomóc rolnictwu, wyprzedziły je i wywołały rozwój przemysłu i kredytu, tamując w ten sposób rozwój rolnictwa. Że również dlatego, podobnie jak jednostronny i przedwczesny rozwój jednego organu w zwierzęciu przeszkadzałby ogólnemu jego rozwojowi, tak dla ogólnego rozwoju bogactwa w Rosyi kredyt, komunikacye, wzrastający przemysł fabryczny, bezwarunkowo konieczne w Europie, gdzie są na czasie, Rosyi przyniosły tylko szkodę, gdyż odsunęły na dalszy plan kwestyę agrarną.
A tymczasem, gdy on był zajęty swojem pisaniem, Kiti myślała o tem, że mąż jej był dziwnie uprzejmym dla młodego księcia Czarskiego, który dość nietaktownie nadskakiwał jej przez cały wieczór w wilię wyjazdu. „Toć on jest zazdrosnym — myślała — mój Boże, jaki on jest nierozsądny i miły zarazem! Być zazdrosnym o mnie! On chyba nie wie, że na nich wszystkich spoglądam tak samo, jak na naszego kucharza Piotra! — myślała, patrząc z dziwnem dla samej siebie poczuciem własności na tył jego głowy i na czerwoną szyję. — „Chociaż żal mi go odrywać od pracy (zdąży przecież w każdym razie), ale muszę popatrzeć mu w twarz; ciekawam, czy też poczuje, że patrzę na niego? Chcę, żeby się odwrócił... chcę tego, no!“ — i Kiti otworzyła szerzej oczy, chcąc w ten sposób powiększyć siłę swego spojrzenia.
— Tak, odciągają one wszystkie soki i dają fałszywy blask — mruknął Lewin, przestał pisać i czując, że żona patrzy na niego, i że się uśmiecha, obejrzał się.
— Co? — zapytał z uśmiechem i wstał od biurka.