zapisał lekarstwo i zaczął objaśniać nadzwyczaj szczegółowo jak należy przyjmować lekarstwo i jaką dyetę zachowywać: zalecił jajka surowe albo zupełnie na miękko i wodę selcerską z mlekiem gorącem. Po wyjeździe doktora chory zaczął coś mówić do brata, lecz Lewin dosłyszał tylko ostatnie wyrazy: „twoja Kiti“, ze spojrzenia jednak, jakie brat rzucił na nią, domyślił się, że chory chwali ją. Mikołaj skinął na Katię, jak nazywał bratowę.
— Jest mi już znacznie lepiej — rzekł — przy pani oddawna już bym wyzdrowiał. Tak mi dobrze teraz! — Chory ujął rękę bratowej i poniósł ją do ust, lecz po chwili rozmyślił się, jak gdyby obawiając się, że pocałunek jego będzie jej nieprzyjemnym, puścił rękę, pogłaskawszy ją tylko. Kiti wzięła obydwoma rękami dłoń jego i ścisnęła ją mocno.
— Połóżcie mnie teraz na lewą stronę i idźcie spać — odezwał się chory.
Nikt nie dosłyszał słów jego, jedna tylko Kiti zrozumiała je, a zrozumiała dlatego, że nieustannie myślała tylko o tem, czego chory może potrzebować.
— Na drugą stronę — rzekła do męża — on zawsze tak sypia... ułóż go sam, niema potrzeby zwoływać służby. Ja nie mogę. Może pani pomoże? — zwróciła się do Maryi Nikolajewny.
Chociaż Lewin czuł rodzaj obawy przed objęciem rękoma tego strasznego ciała, ulegając jednak wpływowi żony, podniósł brata; gdy ujmował chorego, na twarzy jego odbił się wyraz pełen energii, jaki Kiti bardzo dobrze znała. Chociaż Lewin był bardzo silny, uderzył go jednak niezwykły ciężar tego zbolałego ciała. Nim odwrócił chorego, którego ogromna, wychudła dłoń objęła mu szyję, Kiti prędkim, zręcznym ruchem przewróciła poduszkę, poruszyła ją i poprawiła głowę chorego i rzadkie włosy, które znowu zlepiły się na skroniach.
Chory zatrzymał w swem ręku rękę brata. Lewin czuł, że chory chce coś zrobić z tą ręką i ciągnie ją, pozwolił
Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom II.djvu/369
Ta strona została skorygowana.