Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom II.djvu/380

Ta strona została skorygowana.

mógł zapomnieć o swych cierpieniach, każda część ciała bolała go i sprawiała mu niewypowiedziane męki. Nawet wspomnienia, wrażenia i myśli, dotyczące tego ciała, wzbudzały w nim taki sam wstręt, jak i samo ciało; z obrzydzeniem patrzał się na ludzi i słuchał ich rozmów. Otaczający go czuli to i bezwiednie nie pozwalali sobie w jego obecności ani na żwawsze ruchy, ani na rozmowy, ani na wyjawianie swych życzeń i pragnień. Całe ich życie streszczało się w jednem uczuciu cierpienia i w pożądaniu uwolnienia się od niego.
W chorym odbywał się widocznie przewrót, który zmuszał go do zapatrywania się na śmierć, jako na spełnienie się jego pragnień, jako na szczęście. Dawniej każda pojedyncza chęć, wywołana cierpieniem lub jakimkolwiek brakiem, naprzykład: głód, pragnienie, zmęczenie było zaspakajane czynnościami ciała, i czynności te sprawiały mu jeszcze zadowolenie, teraz jednak braki i cierpienia nie dawały się zaspakajać, a każde usiłowanie zadośćuczynienia im, sprowadzało tylko nowe cierpienia. Dlatego też wszystkie pragnienia jego jednoczyły się w jednem, w pragnieniu wybawienia się od wszystkich cierpień i od ich źródła, od ciała. Lecz dla wypowiedzenia tego pragnienia brakowało mu słów, nie mówił więc o tem wcale i tylko mocą przyzwyczajenia wymagał zaspakajania tych pragnień, którym nie można już było zadość uczynić. „Połóżcie mnie na drugi bok — mówił i żądał natychmiast, aby znowu położono go, jak leżał przed chwilą — proszę rosołu, zabierzcie rosół; powiedzcie mnie co nowego, dlaczego nic nie mówicie?“ A z chwilą, gdy zaczynano z nim rozmawiać, zamykał oczy i widać było po nim, że rozmowa męczy go, że to, co opowiadają mu, nic a nic go nie obchodzi i że czuje wogóle wstręt do wszystkiego.
Dziesiątego dnia po przyjeździe do miasta Kiti zachorowała: miała silny ból głowy, dostała wymiotów i rano nie mogła wstać z łóżka.