tego, Karenin ujrzał się do tego stopnia strapionym, że nie mógł na nic zdecydować się, sam nie wiedział czego ma pragnąć obecnie i zdając się zupełnie na wolę tych, co z taką przyjemnością zajmowali się jego sprawami, zgadzał się na wszystko. Dopiero, gdy Anna już wyjechała z jego domu i gdy Angielka przysłała zapytać go, czy ma siadać do stołu razem z nim, czy też oddzielnie, Aleksiej Aleksandrowicz po raz pierwszy pojął dokładnie swe położenie i przeraził się.
Główna przykrość polegała na tem, że w żaden sposób nie mógł pogodzić i połączyć swej przeszłości z obecnym stanem rzeczy. Nie wspomnienie jednak tej przeszłości, gdy był szczęśliwym w pożyciu z żoną, sprawiało mu przykrość; bolesne przejście od tego stanu do przeświadczenia o wiarołomstwie żony, Aleksiej Aleksandrowicz przecierpiał już; stan ten był przykrym, lecz dawał się zrozumieć. Gdyby żona wtedy, powiedziawszy mu o swem wiarołomstwie, była go opuściła, byłby zmartwionym, nieszczęśliwym, lecz nie znalazłby się w takiem trudnem, bez wyjścia prawie położeniu, jak obecnie. Nie mógł w żaden sposób pogodzić swego niedawnego przebaczenia, swego rozczulenia, swej miłości ku chorej żonie i cudzemu dziecku, z tem co było teraz, to jest z tem, że jak gdyby w nagrodę za to wszystko, pozostał teraz samotnym, zhańbionym, ośmieszonym, nikomu na nic nie potrzebnym i przez wszystkich wzgardzonym.
Przez pierwsze dwa dni po wyjeździe żony Aleksiej Aleksandrowicz przyjmował interesantów, odbywał narady z naczelnikiem kancelaryi, jeździł na posiedzenia komitetu chodził na obiad do stołowego pokoju, jak gdyby nigdy nic nie zaszło. Nie zdając sobie sprawy dlaczego tak czyni, Aleksiej Aleksandrowicz w ciągu tych dwóch dni natężał wszystkie siły, aby wydawać się spokojnym, a nawet obojętnym. Odpowiadając na pytania, dotyczące rzeczy i sprzętów Anny Arkadjewny, czynił nad sobą największe wysiłki, aby wyglądać na człowieka, który przewidywał wypadek,
Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom II.djvu/383
Ta strona została skorygowana.