Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom II.djvu/50

Ta strona została skorygowana.

— Cieszy się pani, a nie dała mi pani znać. Mam brata u siebie. Dopiero parę dni temu odebrałem od Stiwy list, że pani tu bawi.
— Od Stiwy? — zapytała Darja Aleksiejewna ze zdziwieniem.
— Tak, Stiwa pisze mi, że pani bawi tu, liczy więc na to, że pani pozwoli mi dopomódz sobie trochę — rzekł Lewin i powiedziawszy to, zmięszał się nagle i nie odzywając się już, szedł koło linijki, zrywając i żując pączki z przydrożnych lip.
Lewin zmięszał się, gdyż przypuszczał, że pomoc obcego człowieka w tych rzeczach, które mąż powinien był obmyślić, może nie być przyjemną Darji Aleksiejewnie. — W istocie Darji Aleksiejewnie nie podobało się postępowanie męża, który zwykle narzucał obcym ludziom swe obowiązki rodzinne, czynienie którym zadość należało do niego. Dolly domyśliła się od razu, że Lewin rozumie to i za tę właśnie delikatność Darja Aleksiejewna lubiła Lewina.
— Ma się rozumieć — rzekł Lewin — mojem zdaniem ma to znaczyć, że pani chce zobaczyć się ze mną, czemu też rad jestem nadzwyczaj. Rozumie się, wyobrażam sobie, jak pani, przyzwyczajonej do gospodarowania w mieście, musi się tutaj wszystko wydawać dziwnem i jeśli pani czego bądź potrzebuje, jestem gotów do jej usług.
— Nie! — z początku w istocie było nam niewygodnie, lecz teraz urządziliśmy się już doskonale, a to dzięki naszej starej niańce — mówiła Dolly, wskazując na Maryę Filimonownę. Marya Filimonowna, domyślając się, że o niej mowa, wesoło i po przyjacielsku uśmiechała się do Lewina. Marya Filimonowna znała Lewina, wiedziała, że nie można sobie życzyć lepszego męża dla Kiti i pragnęła, aby te projekty doszły do skutku.
— Niech pan siada, zrobimy panu trochę miejsca — odezwała się Marya Filimonowna.